Wernisaż wystawy „Partytura na człowieka” w Mazowieckim Domu Aukcyjnym

Chciałabym z całego serca podziękować wszystkim, którzy byli obecni na wernisażu mojej wystawy „Partytura na człowieka”, który odbył się 25 września 2025 roku w Mazowieckim Domu Aukcyjnym w Warszawie. Ten wieczór był dla mnie niezwykle ważny – nie tylko jako moment prezentacji efektów mojej pracy twórczej, ale przede wszystkim jako okazja do spotkania i rozmowy z Wami.
Wasza obecność, uśmiechy, pytania i refleksje sprawiły, że wydarzenie nabrało wyjątkowego charakteru. To dzięki Wam wernisaż stał się nie tylko otwarciem wystawy, ale także prawdziwym dla mnie świętem. Świętem sztuki i dialogu, który jest dla mnie niezwykle cenny.
Podziękowania kieruję do Mazowieckiego Domu Aukcyjnego za wsparcie organizacyjne i otwarte serducha, bez których to wydarzenie nie mogłoby się odbyć w tak przyjaznej atmosferze i zgrabnej formie.
Podziękowania kieruję także do Bogusław Deptuła – głębsze spojrzenie na moją twórczość i współpracę, przy przygotowaniach wystawy.
A Dariuszowi Młąckiemu za mistrzowskie zastąpienie w wyjątkowej sytuacji kuratora… Za zrozumienie, głęboką analizę i piękne podsumowanie mojej pracy. To była wielka przyjemność usłyszeć konstruktywne podsumowanie.
Jeśli komuś jednak nie udało się przybyć na wernisaż, mam dobrą wiadomość – wystawa będzie dostępna dla publiczności aż do 9 października 2025 roku. A ja osobiście będę tam w poniedziałek 6 października i chętnie odpowiem na Wasze pytania.
Bogusław Deptuła
Magdalena Nowatkowska – „Partytura na człowieka”
Już wieki temu robiono z ludzkiej figury znaki, litery, cyfry oraz inne hybrydy, łącząc ją na przykład z innymi zwierzętami – choćby centaury, syreny, minotaury, psiogłowcy… Nie ma wątpliwości, że figura ludzka bywa inspirująca i tak również widzę pomysł Magdaleny Nowatkowskiej, która sprowadza ludzką sylwetkę do swoistego znaku, znacznika, przecinka, szpilki, albo może tylko nuty, jednej nuty, półnuty, ćwierćnuty; nieważne, ważne, że pod jej pędzlem ludzie, pozostając nimi, równocześnie stają się uniwersalnymi andro-znakami, które zapełniają jej obrazy.
Obrazy bywają niewielkie, ale potrafią też przyjąć całkiem znaczące rozmiary. Lewitujące na neutralnych tłach ludzkie znaki, układają się(lub nie układają) w jakieś przestrzenne formy. Swoiste umykające w dół człowiecze ,,tetrisy”, tylko, że obrazy Nowatkowskiej to nie ekrany telefonów czy komputerów. Na szczęście! Tworzą bowiem malarskie enigmy, znaki i zagadki zarazem. Niektóre z tych „człowiekami” inspirowanych kompozycji są wręcz trudne do rozwikłania, bo tak daleko zaszła pasja malarki do swoistego malarskiego kodowania, które bez najmniejszych wątpliwości dokonuje się w jej obrazach.
Bez wątpienia mamy tu do czynienia z niezwykle wciągającym, enigmatycznym i bardzo samodzielnym sposobem na pokazywanie człowieka w dzisiejszej komputerowej, cyfrowej rzeczywistości. Coś jak osobisty zapis osobowości artystki wrażliwie spoglądającej na nas wciąż zmieniający się światowy porządek.
„Partytura na człowieka” – na „człowiekach” można grać, można się również nimi bawić, można o nich także opowiadać na poważnie i nie całkiem i tak czyni malarka, balansując pomiędzy powagą i ironią, enigmą i znakiem, zagadką i odpowiedzią.
Dariusz Młącki o wystawie Magdaleny Nowatkowskiej „Partytura na człowieka”
„Jak zwykle mamy tu do czynienia z naprawdę fajną wystawą. I to taką, gdzie nie chodzi tylko o piękno czy urodę, ale przede wszystkim o przekaz.
Tytuł „Partytura” jest bardzo trafny – widz otrzymuje zapis, który może odczytać tylko dla siebie i ocenić własną interpretację. To malarstwo idzie w kierunku znaku – czyli w stronę najtrudniejszą, ale też najwyżej cenioną przez krytyków. Nie mamy tu figuracji „kawa na ławę”, ale artystka znalazła swój znak na człowieka, na to, co o nim myśli, i wyraziła go w formie uproszczonej, prawie jak piktogram. Widać, że buduje własny alfabet – możemy zobaczyć poszczególne jego litery. Każda postać niesie ze sobą ładunek emocjonalny.
Artystka idzie także w stronę czystego znaku – są tu dwie czarne prace w większym formacie, minimalistyczne, a jednak niosące ogromne emocje. To trochę jak w plakacie – synteza wielu treści w prostym znaku. Jedni odbiorcy tego nie zauważą, ale inni, bardziej obyci ze sztuką, potrafią odczytać emocje z tak uproszczonego języka.
Jest też trzecia grupa obrazów – bardzo minimalistycznych, gdzie małe elementy zamykają kompozycję i tworzą puste miejsce. To najtrudniejsze w sztuce: opowiedzieć o pustce przez obecność drobnych form. To już czysta abstrakcja, choć miejscami można znaleźć ślady natury – jakieś skojarzenia z ciałem, pejzażem. Ale przede wszystkim to prace przemyślane, intelektualne – widać tu myślenie i precyzję, czysty zapis bez zbędnego „ględzenia”.
Ta wystawa jest naprawdę spójna i wartościowa. Widać dialog z tradycją awangardy z lat 20. i 30., można odnaleźć także echa Nowosielskiego. Myślę, że warto w tę artystkę inwestować – ceny są przystępne, a ten alfabet, który stworzyła, może się wciąż rozwijać. Właściwie nie ma tu końca.”
Marta Wierzbicka – Teusch z Mazowieckiego Domu Aukcyjnego:
Bardzo dziękuję Madzi za to, że jest człowiekiem wspaniałym, poukładanym. Bo ja patrzę na Magdę tak jak na jej obrazy, tak ją widzę dla mnie jest takim człowiekiem z obrazu, który wie, gdzie jest jego miejsce i jak wszystko zaaranżować.
Powiem tylko, że kuratorem Madzi jest Bogdan Deptuła, który nie mógł nas zaszczycić dzisiaj, bo jest chory. Poprosiliśmy więc naszego znakomitego Dariusza Młąckiego, aby w kilku słowach powiedział, co myśli, co mu w duszy gra i jak to czuje.
Magdalena Nowatkowska:
To może ja to podsumuję jednym zdaniem… Partytura na człowieka to metafora życia, które musi być zagrane niezależnie od okoliczności.
Serdecznie zapraszam do odwiedzin i osobistego doświadczenia „Partytury na człowieka”.
Magdalena Nowatkowska